Dlaczego Misia a nie inny pies? To pytanie zadaje sobie chyba dużo osób którzy planowali psa konkretnej rasy a ostatecznie biorą małego burka.
Ja nie mam wyrzutów o to ze wzięłam Misie a konkretnie Isie bo tak nazywała się na początku, według mnie jest taka idealna ale nie do końca. Ale zacznijmy od początku...
Gdy nie miałam w ogóle pojęcia o Misi myślałam konkretnie o jednej rasie (wszystko było już zaplanowane) miała być to suczka czarnego Owczarka niemieckiego, a odebrać ją miałam w grudniu, już szykowałam się do przyjścia małej czarnej kulki do domu kupowałam jedzenie dla szczeniąt ras dużych, zabawki itp. Ale przed świętami zobaczyłam małą czarno - brązową suczke na oddanie, suka ze zdjęcia przypominała owczarka ale była za mała na niego.... Gdy poszłam ją zobaczyć była to niewielka psinka sikająca pod siebie bez ogona! Była to właśnie moja Misia! Zakochałam się w niej i stanęłam przed chwilą prawdy... Czy zaczekać na wymarzonego ON-ka czy jednak wziąć tą bezbronną psinke. Padł wybór na małego szczyla bez ogona. Misia miała dość trudne dzieciństwo jeśli mogę tak to nazwać, miała połamane żebra, do teraz boi się mężczyzn i dzieci nawet do kobiet podchodzi z ostrzeżeniem.
Misie zabrałam odrazu po tym jak ją zobaczyłam, ktoś może pomyśleć że źle zrobiłam nie zastanawiając się, ale nie żałuję!
Wiedziałam miej więcej jakiej wielkości będzie i zdawałam sobie z tego sprawę że nie będzie wielkości wymarzonego Owczarka, Tylko mini parówki.
W domu poznała kotkę pusie którą polubiła odrazu ale kotka nie sapała do niej miłością na początku i psa Fafika [*] który nie polubił niestety małej Misi.
Misia za szczeniaka była bardzo grzeczna gdy chciała siusiu piszczala pod drzwiami lub stała i szczekała a miała zaledwie 3 miesiące. Prawda jest taka ze nie wiedziałam tylko jaki charakter będzie miała ta mała kulka sierść, ale ma go naprawdę super!
Czego chcieć więcej od mojej małpy?
Gdybym teraz miała wymarzonego ON-ka nie wiem co by było, pewnie też bym kochała tego psa, ale jednak Misia to był znak abym ją wzięła z tam tego domu. I w ogóle tego nie żałuję, pies (ON-ek) którego miałam wziąć znalazł dom i czasem widuje go na mieście, adoptowała ją pewna pani która na moje oko ma coś wspólnego z behawioryzmem.
Ja natomiast mam małego kurdupla na krótkich łapach bez ogona i z wyjątkowym charakterem, który uwielbia ćwiczyć i biegać oraz zaganiac, który poliże mnie rano po twarzy i pocieszy kiedy będę smutna, Jest to pies z którego jestem naprawdę dumna i znam ją wystarczająco długo a wciąż mnie zaskakuje, jest to pies który zawsze jest chętny poćwiczyć i potrafi słuchać, Micha to pies który pójdzie za mną wszędzie nawet na koniec świata, który potrafi się wygłupiać i czekać na mnie gdy mnie nie ma. Misia to mój wymarzony pies i nie wyobrażam sobie nie mieć jej przy sobie.
Komentarze
Prześlij komentarz